Calzone po mojemu
Hej !Dziś postanowiłem zrobić sobie calzone wegańskie, jako że posiadałem już ciasto w zamrażarce [link to przepisu umieszczę późnej] a chciałem dziś coś pieczonego zrobić więc do dzieła.
Co na farsz, bez zbędnych specjałów:
- brokuł
- papryka
- pomidor
- pieczarki
- cebulka czerwona
- cytryna
- ziemniaki
- soczewica brązowa
- płatki drożdżowe
- orzechy pinii
- sól himalajska
- kurkuma
Co i jak:
- Ciasto się rozmraża.
- Ziemniaki gotujemy do miękkość i jeszcze troszkę, ja gotuje w skórkach, potem na chwilkę do zimnej wody żeby obrać i wrzucamy do blendera kielichowego. Dodajemy orzechy, kurkumę, sól, płatki i blendujemy na gładziutką masę
- Między czasie wstawiamy soczewice bu się ugotowała na miękko, nie radze czerwonej bo się rozgotuje a nie o to mi chodziło
- Po ugotowaniu odcedzamy i łączymy z ziemniakami,mieszamy widelcem. W zapachu przypomina mi pasztet
- Możemy przygotować pieczarki i cebulkę a sposób jest inny niż się spodziewasz, ponieważ będziemy "smażyć" na wodzie :) . Przygotuj talarki z cebuli i pieczarek, rozgrzej patelnię, do kubeczka nalej bardzo ciepłej wody, jak patelnia się na grzeje chlupnij troszkę wody i wrzuć cebulkę troszkę się powinna zrobić kolorku, dodaj pieczarki i weź cytrynę i je skrop, by nie czerniały, w razie braku wody dolej troszkę, ale nie za dużo co by nie wyszedł sos ma się smażyć. Przełuż do miseczki jak zaczną puszczać wodę.
- Nakładamy na spód, rozwałkowany, troszkę masy, na to pomidory, paprykę, brokuła, pieczarki, masę ziemniaczaną.
- Zamykamy smarujemy brzegi wodą
0 komentarzy: